Centrum wiedzy o technologiach i pracy w IT

Rok 1984 a chiński System Zaufania Społecznego

Ostatnia aktualizacja 24 maja, 2022

Jeśli w jakimś miejscu na świecie można było spodziewać się rozwiązań przywodzących na myśl orwellowski Rok 1984, to pierwsze skojarzenia mogły prowadzić do Chin. W sieci zawrzało po ogłoszeniu wprowadzenia Systemu Zaufania Społecznego, który miał dokonywać oceny wiarygodności obywateli. Czy to wszystko naprawdę tak źle wygląda?

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2022. Dodano ostatni akapit i wykonano drobne poprawki.

Rok 1984 w Państwie Środka

System Zaufania Społecznego to przewrotne określenie systemu do inwigilacji obywateli Chin. Z punktu widzenia państw zachodnich jego działanie nie ma nic wspólnego z zaufaniem społecznym.

Wobec podobieństw do jednej ze słynniejszych literackich antyutopii, trudno było zachodniej części globu opędzić się od wrażenia, że Rok 1984 to kopalnia pomysłów, z której Chiny wydobywają najsurowsze metody uciśnienia obywateli.

Owszem, podczas wdrażania systemu w pilotażowych miastach, życie pod nieustanną obserwacją wiązało się z niebezpieczeństwem utraty możliwości wzięcia kredytu w banku. Dotyczyło to także odbycia podróży zagranicznej czy po prostu ogólnej utraty wiarygodności jako obywatel. Ocenie podlegało każde zachowanie w przestrzeni publicznej i wirtualnej.

Sprawdź: Backend Developer – czym się zajmuje?

Na czym polega System Zaufania Społecznego?

Pomysł na klasyfikację kredytową obywateli zrodził się około 2007 roku. Podaje się, że powodem była niedostateczna wiedza o wiarygodności kredytobiorców. Około 2014 roku Ludowy Bank Chin posiadał w swoich bazach dane blisko 800 mln obywateli. Wszystko to mimo iż historię kredytową miało zaledwie 320 mln z nich.

W 2017 roku uruchomiona została pilotażowa wersja systemu wiarygodności obywateli kilku miast w Chinach. Co ciekawe, obywatele mogli zgłaszać się dobrowolnie i w taki też sposób udało się przeprowadzić pierwsze testy. W programie wzięli udział przede wszystkim młodzi Chińczycy.

Przepisy dotyczące ograniczeń dla mieszkańców, których ranking zaufania uplasował się nisko, zostały ogłoszone 1 marca 2018 roku. Faktycznie stało się tak, że do marca 2019 roku, z powodu niskiego ratingu w Systemie Zaufania Społecznego, odmówiono możliwości zakupów biletów lotniczych i kolejowych 13 milionom osób.

Do dzisiaj klasyfikacja nie jest jednolita. Zawiera się w niej kilka typów systemów oceny wiarygodności na poziomie indywidualnym i biznesowym. Działają one niezależnie od siebie.

Regulowany przez Najwyższy Sąd Ludowy system zaufania społecznego – polega na tworzeniu czarnej listy zdyskredytowanych osób.

System wiarygodności społecznej – najściślej powiązany z masowymi systemami inwigilacyjnymi w Chinach. Także opiera się na czarnej liście osób.

System biznesowej wiarygodności – opiera się na liście zdyskredytowanych podmiotów finansowych i biznesowych. Jego działanie podlega Ludowemu Bankowi Chin.

Rządowy system wiarygodności –system oceny, którego adresatami są instytucje, urzędy i administracja.

Zobacz: MicroStrategy. Analityka biznesowa dla specjalistów i organizacji

Co z kontrowersjami?

Skojarzenia na temat chińskiego Systemu Zaufania Społecznego, będące fundamentem interpretacji przez zachodnie media, niemal jednoznacznie wskazywały na rodzącą się na naszych oczach totalną kontrolę. W szumie informacyjnym, który skupił się przede wszystkim na uwypuklaniu podobieństw do dystopijnej rzeczywistości, orwellowski Rok 1984 stanowił główną oś narracyjną w dyskusji na ten temat.

Natomiast ciekawym i wartym odnotowania motywem jest artykuł Jeremy’ego Dauma z Yale University. Jeremy Daum mówi o tym, że System Zaufania Społecznego to przede wszystkim więcej narzędzi wspierających istniejące zapisy prawne. Bez umocowania formalnego nie ma możliwości nakładania kar. Zaistniały błędne interpretacje oparte na wczesnych analizach. Wprowadziły one zamęt w rozumieniu rozróżnienia pomiędzy ustaleniami rządowymi a prywatnymi systemami oceny wiarygodności kredytowej.

Czy w Polsce jest możliwe uruchomienie podobnego systemu?

Niedawno w Polsce pojawiły się kontrowersje związane z wykazem rejestrów publicznych i systemów teleinformatycznych. Dane z nich udostępniane są w celu przeprowadzania analiz w ramach zintegrowanej platformy analitycznej.

Jak podała Rzeczpospolita, informacje do przetwarzania ma dostarczać 20 baz danych. Każdy wpis zawierać ma ponad 70 pozycji! W tym dane osobowe z PESELem, ilości i datami urodzin dzieci, pobieranych zasiłkach i świadczeniach, dochodach, wynikach egzaminów, REGONach, przychodach, stanie zdrowia itp.

W tej sprawie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich. Sugeruje, że przetwarzanie tak wielkich ilości danych o obywatelach przywodzi na myśl właśnie chiński System Zaufania Społecznego. Czy to znaczy, że czeka nas “permanentna inwigilacja”?

Total
0
Shares
_podobne artykuły